El Mafijen Del Eucken - Forum Przyjaciół Mafji Euckiej

Prahu

huhuhu!!! ej jakbysmy przypadkiem mieli mozliwosc gotowania to ja jestem za robieniem jakiegos normalnego zarcia a nie konserwy... ble! fuj!! jakis makaronik... troche ryzu... zimniaczki... cokolwiek... po prostu kawałek kuchenki turystycznej i odrobina garnuszka i lecimy:) wtedy nie zginiemy z głodu.... bo jak bedzie na konserwach to nie wiem:P

Pan Pyskatych Edredonów

Jam jest za wami.
Konserwa rzeczywiście oblecha! fuj! ble!

Agu

Pałku, wzruszyłaś mnie tym antykonserwowo-turystycznym postem, naprawdę! Crying or Very sad

Ta wypowiedź jest po prostu piękna!

Ja NIE TKNĘ konserwy turystycznej. Mogę co drugi dzień gotować Wam normalny obiad, tylko nie każcie mi tego chociażby wąchać...
Osobiście mogę jeść nawet plankton...Tylko nie mięcho z galaretą i tłuszczem...FUJ!

Pałysz

Agu dziękuję, dziękuję, ja też jestem niezmiernie wzruszona :*

igu

PALKU, JESTEM ZA!!!! KONSERWOWOM MOWIMY NIE, ALE ZUPKI Z PROSZKU TO JA NAWET LUBIE:) AAA I JUZ SIE CIESZE AGU NA TWOJE OBIADKI, NIESTETY NA MNIE ZA BARDZO W TEJ KWESTII NIE MOZNA LICZYC, HERBATE DOBRA UMIEM ZROBIC:) ALE NIE SADZE, BY MAFJA BYLABY TYM ZAINTERESOWANA:) Smile

Prahu

w sumie.... nie chwalac sie troszke umiem conieco czasem zrobic... takze rowniez zgłaszam sie na ochotnika do kuchni Smile

pewnie i tak bedziecie sie wszyscy bali jesc to co przygotuje ale to co Twisted Evil

Moris

Po pierwsze to Konserwy nie były podstawowym pożywieniem a były raczej rzadkością.
Podstawowym pożywieniem na jachcie było piwo i ew. chleb ( jak był ). Zdarzało sie ze chleba nie było a piwo było...
A tak to zupki chińskie, sałatki z ogórków, dżemiki ( bractwo dżemowe Very Happy

) i MASŁO !!!!!!!! Do tego często sie jadło poza jachtem jakieś rybki... albo robiło sie ogniska i kiełbaski na nich, albo regionowe kiszki ziemniaczane ( pyszota )... A zawsze jeszcze jadło się to co się nawineło, ale raczej się piło a nie jadło ...

Na wasze obiadki jestem otwarty... na jachtach są kuchenki czyli macie już zapewniony kambuz i mese... ja mogem ew. zmywać naczynia Smile

Pałysz

igu

ola, ja jestemz wami nie tylko w sprawie konserwy,ale wtez rolnika... Smile

Pałysz

Igu, wiadomo, tak naprawdę chodzi o rolnika, konserwa to tylko przykrywka Laughing

Prahu

ee rolnik?? co chodzi?? ja chyba odrobine nie w temacie:P

igu

chociaz, czy on jest szczytem naszych marzen??, do teraz mi kumpele wypominaja,ze pierwsza ceche, mojego idealu mezczyzny, jaka wymienilam na pewnej imprezie bylo "powinien miec jacht" Smile

to powinien byc nasz priorytet:) Smile

Agu

E tam, Igu! Pomyśl sobie: CZYM JEST JACHT W OBLICZU CIĄGNIKA?! Very Happy

Niczym! Vanitas vanitatum et omnia vanitas, zaprawdę! Cool

Rolnik to jest mężczyzna marzeń - przystojny, umięśniony, opalony, ze słomką w zębach i zmierzwionymi włosami...na klacie Very Happy

Cud miód!
Ja się na ochotnika biorę za rolników, a wy sobie weźcie tych zmizerniałych, chudziutkich jak patyczki żeglarzy Razz

Co do obiadów - mogę gotować, nie ma problemu (przynajmniej przez pierwsze 3 dni Wink

), bylebym tylko nie musiała naczyń zmywać. Więc Pałku, Moris, Prahu - zakładamy spółkę rolniczo-hutniczą, tudzież gotowawczo-myjącą Cool

? Igu - bez herbaty się nie da funkcjonować! (I bez kawy też Cool

) Wnosze oficjalny pozew o reaktywację Bractwa Dżemowego i założenia Bractwa Herbaciano-Kawowego Very Happy

Trzech członków już mamy: Igu, ja i Pałku - nałogowy kawior Very Happy

Moris

Dziewczyny jakby co to też uznano mnie za rolnika bo mam 1,5 hektara Ziemi i należą mi się ulgi i dopłaty Unijne Smile

Co do obiadkóów to też mogem gotować i robić sałatki ,kanapki, herbatki, jajeczniczki, oraz równie dobrze potrafiem zamawiać pizze i serwować pifka Smile

Bractwo DŻemowe Musi BYĆ !!!
Reaktywacja na miare matrixa, ... Zrobimy Dżemixa Very Happy

igu

to ja chyba wydrukuje te wasze posty i zabire na rejs, zeby potem nie bylo wykretow....az sie dziwe nasza, mafja taka pracowita Shocked

mile zaskoczenie:) ja sie pisze na jedzenie tych obiadkow:)